31.10.2014

Chapter XIII

Zapraszam do zapoznania się z notatką po prawej stronie pod tytułem "MISJA" :*


Rozdział ze specjalną dedykacją dla Hani :) Gdyby nie Twoje komentarze, pewnie bym się nie wzięła za pisanie :*

J A Z L Y N

Dziś pierwszy raz od dłuższego czasu mogłam spokojnie odetchnąć i odreagować stres związany ze studiami. Wszystkie egzaminy zaliczyłam na całkiem dobre stopnie, co bardzo mnie usatysfakcjonowało. Odmawiałam sobie wielu przyjemności chcąc przyłożyć się do nauki, więc teraz muszę to nadrobić.

Na terenie starych fabryk często organizowane są wyścigi. Oczywiście nie jest to legalne, a tym bardziej bezpieczne. Uczestnicy ryzykują tam swoje życie, bo trasa nie jest przygotowana na tego typu rzeczy. Szczerze mówiąc, to trasa w ogóle nie jest przygotowana. Wąskie ścieżki oddzielające sypiące się budynki, belki, beczki i inne przedmioty walające się przed kołami motocykli, nierówna nawierzchnia... resztę wyobraźcie sobie sami. W połączeniu z ogromną prędkością, udział w czymś takim to jak igranie z ogniem.

Nie byłam specjalnie zadowolona, kiedy dowiedziałam się, że Cesc zamierza w tym startować, ale wiedziałam, że nie ma szans żeby zmienił decyzję. Za każdym razem, gdy wspominał o wyścigach, miał w głosie pasję, a w oczach pojawiała się tajemnicza iskra rządzy. Zdążyłam zauważyć, że dla niego to coś ważniejszego niż zwykła rywalizacja. Nie wypytywałam go o to, bo wiedziałam, że nie lubi mówić o sobie. Chciałabym żeby zaufał mi na tyle aby się przede mną otworzyć, ale chyba nie mam na co liczyć. Nie traktuje mnie w taki sposób, w jaki chciałabym być przez niego traktowana. Chciałabym być dla niego kimś ważnym, ale miałam wrażenie, że im bardziej próbuję się do niego zbliżyć, tym bardziej on się oddala. Czasami już wariowałam, bo potrzebowałam kogoś, do kogo mogłabym się przytulić, komu mogłabym powiedzieć o tym, co chce zrobić mój ojciec, do kogo mogłabym zadzwonić o 3 w nocy mając pewność, że odbierze i mnie wysłucha, a w takich momentach myślałam tylko o nim. Oczywiście Cath zawsze była ze mną i wspierała mnie w każdy możliwy sposób, ale to nie było to. Poza tym ona też miała swoje życie no i Marc`a więc nie chciałam jej dodawać zmartwień przez moje problemy.

Nie psując sobie już bardziej humoru, wyszłam w końcu z łóżka i postanowiłam coś ze sobą zrobić. Co prawda było już grubo po 12, ale dziś mogłam sobie pozwolić na leżenie w łóżku do południa. Cesc mówił, że przyjedzie po mnie o 20 więc mam dużo czasu. Po dłuższym namyśle doszłam do wniosku, że długa, gorąca kąpiel będzie idealnym pomysłem na to, żeby trochę się odprężyć. Wyjęłam z szuflady czystą bieliznę, a z szafy wycięte, poszarpane spodenki i koszulkę. Spojrzałam w okno i zobaczywszy piękną pogodę, z uśmiechem weszłam do łazienki. Odkręciłam wodę, zrzuciłam z siebie bluzkę w której spałam i zostając wyłącznie w dolnej części bielizny, stanęłam przed lustrem.  Nigdy nie miałam jakiejś obsesji na punkcie wyglądu, ale teraz zaczęło mi przeszkadzać to, że moje nogi nie są idealnie szczupłe, a brzuch płaski jak talerz. W niczym nie przypominałam dziewczyn, z którymi spotykał się Fabregas, więc czemu miałby się mną zainteresować. Może i Pilar była łatwą panienką, ale trzeba przyznać, że jej długie nogi i perfekcyjna figura, podobały się mężczyznom. Cesc robi wrażenie na każdym, kto wie kim on jest, więc jego dziewczyna nie może być gorsza. Co takiego mogłabym mu zaoferować?

Zdjęłam ostatnią część garderoby i po włączeniu radia weszłam do wanny, która była już pełna gorącej wody, a na powierzchni wytworzyła się piana. Odchyliłam głowę do tyłu i przymknęłam oczy. Chciałam się zrelaksować i chociaż na chwilę przestać myśleć o tym, że Cesc to zdecydowanie nie jest facet dla mnie. Napawałam się spokojem, jaki zapanował wokół i wsłuchiwałam się w piosenkę, która przyjemnie zagłuszała ciszę i idealnie odzwierciedlała mój nastrój. Zastanawiałam się nad tym, dlaczego Fabregas zaproponował mi to, żebym jechała dziś razem z nim. Może z grzeczności? W sumie najpierw Marc zapytał o to Cath, a później on zapytał o to mnie. Chociaż z drugiej strony, Cesc nie jest facetem, który robiłby coś ze względu na innych... Sama nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Raz mówi mi, że mnie lubi, całuje mnie, wkrada się do mojego pokoju, mówi, że chce zacząć wszystko od początku, a później zachowuje się tak, jakby to wcale się nie wydarzyło. Może powinnam sobie odpuścić, powiedzieć mu, że nie chcę się z nim spotykać i oszczędzić sobie zmartwień. Tak zdecydowanie byłoby lepiej dla mnie, ale nie wiem czy bym potrafiła. Za każdym razem kiedy go widzę, moje nogi momentalnie miękną, a serce przyspiesza. Uwielbiam patrzeć jak z kimś rozmawia, jak się śmieje, jak przejeżdża językiem po suchych wargach, jak zaciska szczękę kiedy jest zdenerwowany, jak zaciąga się papierosem kiedy prowadzi samochód... Wszystko, co on robi powoduje we mnie dziwną słabość. Nie mogę przestać go obserwować.

No pięknie, chciałam przestać myśleć o Fabregasie, a co robię? Myślę o Fabregasie! Cholera jasna. Zanurzyłam się cała pod wodą licząc na to, że wypłucze ona z mojej głowy przystojnego Pana Niebezpiecznego.

C E S C

-Stary, jesteś pewien, że chcesz dzisiaj jechać?- właśnie spokojnie paliłem sobie papierosa na tarasie, kiedy nagle usłyszałem za plecami głos Bartry. Mocno zaciągnąłem się dymem i po wypuszczeniu go odpowiedziałem:

-Jasne. Przecież ustaliliśmy, że te dwa starty są moje- już dawno temu zdecydowaliśmy, że zawsze w wyścigach bierze udział tylko jeden z naszej grupy. Nigdy nie będziemy rywalizować między sobą.

-Chodzi mi bardziej o to, co się stało ostatnio. Ten wypadek nie wyglądał na przypadkowe działanie. Poza tym dalej nie wiemy kim był ten facet. Może lepiej pojadę ja, a ty weźmiesz następny?

-Marc, doceniam chęci, ale nie będę rezygnował z zabawy tylko dlatego, że jakiś frajer postanowił ze mną zadrzeć. Ktokolwiek to był, będzie wiedział, że ze mną łatwo nie wygra. Jadę i nic tego nie zmieni- twardo odpowiedziałem i rzuciwszy pomarańczowy filtr na ziemię, zdeptałem go butem i poszedłem do swojego pokoju.

Przez ostatnie dni nie robiłem nic innego, tylko zastanawiałem się kim mógł być ten facet. Nie bałem się o swój tyłek, bardziej o to, że może czegoś chcieć od nas wszystkich. To nie tajemnica, że nasza grupa jest jedną z najbardziej wpływowych na tym terenie. Niszcząc nas, można wiele ugrać, a każdy chciałby móc tyle, ile możemy my. Myślcie sobie co chcecie, ale każdy z nas wiele poświęcił, żeby znaleźć się w tym miejscu. Zrezygnowaliśmy z normalnego życia, chociaż podejrzewam, że ja i tak nigdy bym takiego nie prowadził. Na początku, dla każdego z nas wyścigi, bójki i cała reszta były po prostu dobrą zabawą. Czuliśmy się lepsi od innych, bo potrafiliśmy uciec przed policją. Uwielbialiśmy tą adrenalinę, która nam wtedy towarzyszyła.

Z czasem jednak, to wszystko nabiera zupełnie innego wymiaru. Każdy z osobna dostrzega, że w ten sposób można żyć, w pełnym tego słowa znaczeniu. Niestety zwykłe wyścigi bardzo szybko zamieniają się w rywalizację, która w niczym nie przypomina dobrej zabawy, a uliczne bójki zaczynają kończyć się dużo poważniejszymi obrażeniami niż podbite oko czy posiniaczone żebra. Ręce przestają być jedyną bronią, a "praca dorywcza" nabiera nowego znaczenia. Zanim zdążyłeś się zorientować, to wszystko zaszło tak daleko, że droga powrotna zasnuła się gęstą mgłą. Nawet jeżeli chciałbyś z tego zrezygnować, to nie możesz. Jesteś z tym związany do końca życia i wszyscy twoi bliscy również. Podejmując jakąkolwiek decyzję, nie narażasz jedynie siebie. Bierzesz odpowiedzialność za wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób mogliby pomóc w dotarciu do ciebie. Decydując się na takie życie, całkiem nieświadomie wybrałeś samotność.

Aż pewnym momencie, na Twojej drodze staje osoba, która sprawia, że zaczynasz się zastanawiać. Zaczynasz myśleć nad tym, co by było gdyby. Wiesz, ze to nie zdrowe i wiesz, że niczego nie zmieni, ale chcesz zasmakować normalnego życia. Chociażby w swojej wyobraźni, bo wiesz, że nigdy go nie doświadczysz. Nie jesteś facetem zdolnym do wyższych uczuć. Nie potrafiłbyś być dla niej tym wymarzonym romantykiem, którego, według ciebie, ona potrzebuje. Mimo wszystko, jednak brniesz w to dalej, bo coś cię do niej ciągnie. Tak naprawdę, to niewiele o niej wiesz, a ona o tobie, ale czujesz się przy niej inaczej. Jak jeszcze nigdy przy nikim się nie czułeś. I nagle chciałbyś dać jej wszystko, ale wtedy orientujesz się, że nie masz jej nic do zaoferowania oprócz siebie. Nic nie wartego faceta. I dopada cię złość. Taka cholerna frustracja, która niszczy cię od środka. Nie znosisz tego uczucia.

J A Z L Y N

Uwielbiam dni, kiedy kompletnie nic nie muszę robić. Mogę przeleżeć cały dzień przed telewizorem oglądając beznadziejnie romantyczne seriale i opróżniając całe opakowanie czekoladowo-bananowych lodów. O tak, żyć nie umierać. Na tym bezproduktywnym spędzaniu czasu, minął mi prawie cały dzień, bo zanim się obejrzałam, zegarek wskazywał kilka minut po 18. Z racji tego, że za 2 godziny miał być tutaj Cesc, stwierdziłam, że zrobię sobie jakąś kolację. Bardzo niechętnie wstałam z wygodnej kanapy i ruszyłam do kuchni. Przejrzawszy wszystkie szafki i lodówkę, stwierdziłam, że najlepszą i najszybszą opcją będzie po prostu sałatka. Wyjęłam potrzebne składniki i zabrałam się do przygotowywania. Szczerze mówiąc, to dopiero teraz wróciłam myślami na ziemię i zaczęłam się trochę stresować dzisiejszym wieczorem. Nigdy w życiu nie widziałam takich wyścigów, ale wiem, że są bardzo niebezpieczne. Boję się, że coś się stanie. Że jemu coś się stanie. Jazda na motocyklu sama w sobie jest ryzykowna, a wyścigi wiążą się z dużą prędkością. Zastanawiałam się jak to wszystko będzie wyglądać. Nie mogłam sobie wyobrazić siebie w środku... tego wszystkiego. Nagle w mojej głowie pojawiło sie mnóstwo wątpliwości, czy dobrze zrobiłam zgadzając się tam jechać. Pocieszała mnie jedynie myśl, że Cath również tam będzie i jest mniej więcej w takiej samej sytuacji jak ja. Różnica jest tylko taka, że ona jedzie tam w charakterze dziewczyny Marc`a, a ja? Jak pojawię się u boku Fabregasa, to od razu zostanę uznana za jego kolejną zdobycz. A co jeśli będzie tam Pilar? Jak zachowa się Cesc? Mnie i jego nic nie łączy, a ona...

Oparłam ręce o blat i opuściłam głowę w dół. To wszystko jest strasznie popieprzone. Kompletnie nie wiedziałam na czym stoję i byłam wobec tego bezsilna. Zdążyłam już trochę poznać Fabregasa i wiem jak traktował dziewczyny, dlatego nie wiem czemu spotyka się ze mną. Za każdym razem, kiedy próbowałam wydobyć z niego odpowiedź na to pytanie, skutecznie omijał temat. Wiem, że nie lubi mówić o sobie, o tym co czuje, ale ja nie mogę dalej trwać w tej nieświadomości, bo on już dawno przestał być mi obojętny. Mimo tego, że mam 19 lat, nigdy żaden facet nie sprawił, że myślałam o nim praktycznie cały czas. Ironia losu jest taka, ze jak już sobie takiego znalazłam, to on prawdopodobnie nie jest mną w ogóle zainteresowany.

Przerwałam moje destrukcyjne myśli i wróciłam do przygotowywania sałatki, która po chwili była już gotowa. Nałożyłam sobie trochę na talerz i usiadłam przy stole. Kiedyś nie lubiłam sama jeść ani nawet przebywać w pustym domu, ale teraz już sie do tego przyzwyczaiłam. Może i byłoby inaczej, gdyby nie to, że od dłuższego czasu nie mam wspólnych tematów z rodzicami. Dawno ze sobą nie rozmawialiśmy nie doprowadzając do kłótni. Zwłaszcza z ojcem. Brakuje mi trochę ich, ale na chwilę obecną nie mam zamiaru udawać, że wszystko jest okej.

Kiedy podeszłam do zmywarki, aby włożyć tam talerz, usłyszałam, że dzwoni mi telefon. Podbiegłam do salonu i zobaczyłam, że na wyświetlaczu pojawiło się imię Cath. Szybko przesunęłam palcem po ekranie i już po chwili usłyszałam podekscytowany głos przyjaciółki.

-I jak nastrój przed najbardziej emocjonującym wieczorem w twoim życiu?- boże ona prawie piszczała z podniecenia. Zazdroszczę jej tego podejścia.

-Hej. Też się cieszę, że dzwonisz- odpowiedziałam ze śmiechem, ale chciałam też jakoś wymigać się od odpowiedzi, żeby nie psuć jej humoru.

-Oj tam... O której przyjeżdża po ciebie Pan Seksowny?- byłam niemal pewna, że wypowiadając dwa ostatnie słowa, zabawnie poruszała brwiami a na jej twarzy gościł wielki uśmiech.

-Cath... -parsknęłam śmiechem i pokręciłam głową. Ta dziewczyna miała w sobie tyle pozytywnej energii, że nie sposób było się przy niej długo smucić. - Przyjeżdża o 20.

-To tak jak Marc po mnie. Czyli spotkamy się na miejscu. Ubierz coś seksi!- i to by było na tyle, bo po ostatnim zdaniu usłyszałam dźwięk kończący rozmowę.

Z uśmiechem na twarzy ruszyłam po schodach do swojego pokoju. Była już prawie 19, a ja nawet nie wiem co na siebie włożyć. Rzuciłam telefon na łóżko i otworzyłam szafę. Nie miałam zielonego pojęcia co będzie odpowiednie. Oparłam głowę o półkę i wtedy przypomniało mi się, że kiedyś kupiłam sobie czarne skórzane spodnie. Wygrzebałam je z dna szafy, bo nie nosiłam ich zbyt często. Ich nogawki sięgały do kostek, a z boku ozdobione były złotymi zamkami. Dobrałam do tego białą bokserkę, a na górę zarzucę ramoneskę. Myślę, że w takim wydaniu nie będę odstawać od reszty.

Położyłam ubrania na łóżku i wyjąwszy czystą bieliznę z szuflady, poszłam wziąć szybki prysznic. Umyłam się moim ulubionym truskawkowym żelem i po 15 minutach stałam przed lustrem w czarnym, koronkowym biustonoszu i pasującym do niego dole. Otworzyłam kosmetyczkę i przeszukiwałam ją wzrokiem w celu znalezienia inspiracji do makijażu. Doszłam do wniosku, że skoro postawiłam na mocniejszy ubiór, to makijaż też musi taki być. Wybrałam szare cienie, eyeliner i krwisto-czerwoną szminkę. Nałożyłam na twarz trochę podkładu i zaczęłam malować oczy, kiedy... w drzwiach łazienki pojawił się Fabregas. Mało nie wydłubałam sobie oka, kiedy zobaczyłam jego sylwetkę w lustrze. Co on tu do cholery robił tak wcześnie?!

C E S C

Jadąc do Jazlyn, nie spodziewałem się, że mogę zastać taki widok. Pewnie nie powinienem wchodzić do jej łazienki, ale kiedy przez uchylone lekko drzwi zobaczyłem ją, stojącą przy lustrze w samej bieliźnie, nie mogłem się powstrzymać. Istniała szansa, że za to nie wyjdę z jej domu żywy, ale postanowiłem zaryzykować. Kiedy tylko zdała sobie sprawę z mojej obecności, cała zesztywniała. Nawiasem dodam, że gdy ja zobaczyłem ją, też zesztywniałem, tyle że nie cały.

-C-co ty tu robisz?- odłożyła jakieś pudełeczko na umywalkę i próbowała się ukryć przed moim wzrokiem, ale nie miała jak.

-Mówiłem, że przyjadę- odparłem, z uśmiechem obserwując jej zakłopotanie. Jednocześnie musiałem pilnować, żeby się na nią nie rzucić. To była chyba najseksowniejsza dziewczyna, jaką kiedykolwiek widziałem. Jej ciało było idealne. Krągłe tam, gdzie trzeba i to mi się najbardziej podobało. Cóż, jestem tylko facetem... Próbowałem się powstrzymać, ale nie mogłem. Podszedłem bliżej i położyłem jedną rękę na jej nagich plecach. Czułem jak jej mięśnie spinają sie pod moim dotykiem i automatycznie się uśmiechnąłem. Uwielbiałem to, jak na nią działam. Przyciągnąłem ją do siebie, tak że nasze ciała się stykały. Brak jakiegokolwiek protestu z jej strony odebrałem jako pozwolenie na dalsze działanie.

J A Z L Y N

Stałam jak sparaliżowana, niezdolna do żadnego ruchu. Obserwowałam jak nasze twarze zaczynają dzielić milimetry, a po chwili poczułam jego miękkie i ciepłe wargi na swoich. To było nie do pomyślenia, że przy nim cały mój zdrowy rozsądek odchodził gdzieś na drugi plan. Chciałam się od niego odsunąć, ale wtedy Cesc przyciągnął mnie jeszcze bliżej. Popatrzyłam w jego czekoladowe oczy i wydawało mi się, że widzę w nich jakąś prośbę. Coś, co chciałby powiedzieć, ale nie może. Objęłam jego twarz dłońmi i złożyłam na jego ustach pocałunek. Odważniejszy, głębszy. Czułam jak jego ręce błądzą po całym moim ciele, aż chwycił mnie za uda i posadził na blacie obok umywalki. Przez ten gwałtowny ruch, z moich ust mimowolnie wydostał się cichy jęk. Cesc zaczął coraz śmielej całować moje usta, aż poczułam w środku jego język. Zaczęłam z takim samym zaangażowaniem oddawać tą pieszczotę. Wczepiłam dłonie w jego włosy i delikatnie pociągnęłam za końcówki. Fabregas dłońmi masował moje uda, a ustami zawędrował na szyję i dekolt. Rozum nakazywał przerwać to w tym momencie, ale było to tak przyjemne, że chciałam aby trwało jak najdłużej. Jego dotyk był jak lek na cale zło. W jednym momencie wszystkie problemy wydawały się znikać i zostawał tylko on. Jego wargi znów odszukały moje, a ja topniałam pod jego dłońmi. W pewnym momencie poczułam, że chce on zrobić coś, na co ja zdecydowanie nie jestem gotowa. Chwyciłam jego rękę, która znajdowała się zdecydowanie zbyt blisko dolnej części bielizny i odsunęłam się do tyłu.

-Cesc nie...- wyszeptałam uciekając wzrokiem na bok.

-Dlaczego?- oparł jedną dłoń na blacie, a drugą odwrócił moją głowę w swoją stronę. Mimo, że jego głos był delikatny i spokojny, to pytanie kompletnie wytrąciło mnie z równowagi. Poczułam jak ogarnia mnie złość. Szarpnęłam głową w bok, dając mu tym samym do zrozumienia, że nie chcę, żeby mnie dotykał. Wbiłam wzrok w jego oczy i z determinacją powiedziałam:

-Bo nie jestem dziewczyną, którą możesz przelecieć, a później zapomnieć- zeskoczyłam z blatu i poszłam do pokoju po ubrania.

Słyszałam, że Cesc wychodzi zaraz za mną, ale nie chciałam na niego teraz patrzeć. Wzięłam spodnie i bluzkę i z powrotem poszłam do łazienki, bo musiałam się jeszcze pomalować.

-Jazlyn...- usłyszałam jego głos, ale nie zareagowałam. Trzasnęłam drzwiami i tym razem zamknęłam je na kluczyk.

Po 20 minutach byłam już pomalowana i ubrana. Muszę przyznać, że wyglądałam całkiem okej. Bluzkę włożyłam do spodni i dopiero teraz przypomniałam sobie dlaczego kiedyś je kupiłam. Tyłek wyglądał w nich nieziemsko. No cóż Cesc... tyle będziesz miał, co sobie pooglądasz. Uśmiechnęłam się do lustra i po tym, jak ostatni raz przejechałam czerwoną szminką po ustach, wyszłam z łazienki.

Zobaczyłam, że Cesc stoi na balkonie i pali papierosa, dlatego mnie nie zauważył. Otworzyłam więc szafę, z której wyjęłam skórzaną kurtkę i białe conversy. Może i nie były seksownymi czarnymi szpilkami, ale były wygodne. Przełożyłam włosy na jedną stronę, ubrałam ramoneskę i wtedy do pokoju wszedł Fabregas. Kiedy jego wzrok napotkał moją sylwetkę, zatrzymał się i widziałam jak ciężko przełyka ślinę. Mogłam chyba po tym wnioskować, że mu się podobało. Nie chciałam dać mu po sobie poznać swojej satysfakcji, ale mimo wszystko czułam jak moje kąciki drgnęły ku górze.

-Jedziemy?- zapytałam kryjąc zadowolenie z jego reakcji. Cesc, jakby wyrwany z transu, twierdząco skinął głową, zabrał kurtkę, która leżała na krześle i puszczając mnie przodem, ruszyliśmy w stronę wyjścia.

______________________________________________________________________________

Witam po długiej przerwie i przepraszam! W każdym razie, wróciłam. Nie wiem czy w wielkim stylu, ale to pozostawiam do oceny Wam. Jestem szczerze zaskoczona, 15 osób kliknęło że nadal czeka na rozdział. Dla niektórych może to być niewiele, ale ja sie nie spodziewałam, że będzie Was tyle, dlatego dziękuję baaardzoo  <3 Komentarze dają mi dużo motywacji do pisania, dlatego proszę aby było ich duuuuużooo :D



25 komentarzy:

  1. Aaaaaa jakie to było....
    Śliczne ,boskie ,cudne
    Jeny to było genialne
    Ja chcę już więcej
    Nie mogę się doczekać co będzie dalej
    Pożera mnie ciekawość
    Ściskam Mela
    :**
    Życzę weny,dużo dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego sie nie da opisac. ♡♡ Cudo ♡ Czekam na kolejny ♡ Pozdrawiam @Maliczeg ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże to jest genialne. Po prostu nie mogę znaleźć słów, żeby to opisać. Powiem tyle, że już kocham to opowiadanie i z nie cierpliwością czekam na następny rozdział. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedna z najlepszych historii jakie kiedykolwiek czytałam. Pozdrawiam i życzę dużo weny. <3
    kiedy next? ~cleo

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie :* Czekam na next! :D
    @Shoniaczek

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham ,kocham i kocham. Chcę już nn.@mortajuliana

    OdpowiedzUsuń
  7. Och, kochana jak ja czekałam na ten rozdział... Codziennie wchodziłam i patrzyłam czy coś dodałaś! Dziś wchodzę i jest..... Jaka była moja radość, No nie do opisania... Szok!!! Rozdział napisany w wielkim stylu jak przystało na powrót, dobrze że Jazlyn mu się nie oddala, Fabsiu sobie poczeka hahaha... Czekamy z niecierpliwością... Pozdrawiam Blondi :*

    OdpowiedzUsuń
  8. O jejuu nareszcie coś dodałaś!!! Tak się cieszę, że wróciłaś. Wchodziłam na twojego bloga codziennie od momentu twojego wyjazdu i czekałam i czekałam i miałam nadzieję, że w końcu coś dodasz!! I dodałaś :) Rozdział świetny czekam na następny :) Pozdrawiam - Daria

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak tak tak!
    Jest boski
    xoxo
    @luv_my_hig

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja się cieszę . ;-) tak długo czekałam i na reszcie jest. Dziękuje za dedykacje tak pięknego rodziału ;-) czekam na następny # Hania

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały jak zawsze kochana. Nie mogę nadziwić sie twoim talentem pisarskim. Wszystko jest tak spójne. No już nie wspomnę o fabule idealnie @love_hariana :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział!!!!! Czekam na nexta Dominika :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział fantastyczny, całe opowiadanie jest boskie, czekamy na dalszy ciąg :****** <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Zabijasz mnie!
    Dajesz tutaj takie gorące sceny...."OH Cescy!" haha pamiętasz? :D
    Dziewczyno daj mi w końcu to czego pragnę! :D
    Rozdział genialny i czekam na kolejny z niecierpliwością!
    Więc pisz pisz kolejny! :*
    Dziękuję za takie słowa o blogu i o umieszczeniu go w tym miejscu :*
    P.S. HHM! GORĄCA SCENA!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Aaaaaaaaaaaaaaa! Po prostu Cię kocham!!!!!!?
    ~Aga

    OdpowiedzUsuń
  16. Oczywiście, że w wielkim stylu! Rozdział wspaniały i mam nadzieję, że już niedługo pojawi się nowy. Życzę weny.

    R. Lupo

    OdpowiedzUsuń

  17. Dziewczyno masz ogromny talent, zapewne wiele osób Ci tak piszę,ale czytając Twoje krótkie opowiadania czuję się jak bym czytała dobrze napisaną książkę. Nie ma powtórzeń,jakiś widocznych błędów,czyta się przyjemnie,więc ja proszę o więcej!
    Czytając wcielam się w bohaterów,parzę z ich perspektywy a kiedy dochodzi to gorących sytuacji to momentalnie przyśpiesza mi serce. Mówię to z ręką na sercu. }
    Wczułam się niesamowicie w tą historię dlatego proszę kontynuuj ją, rób to co robisz bo to wychodzi Ci świetnie,uszczęśliwiasz wiele osób,które tutaj wchodzi.
    Znalazłam Twoje opowiadanie jakoś początkiem lipca i od tego momentu przeczytałam je całe po parę razy, za każdym razem przeżywam je na nowo.
    Jesteś niesamowita. Pomimo braku odzewu z mojej strony ja zawsze tutaj jestem i patrzę czy nie ma nic nowego.
    Buziaki
    ~Milka :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow co za rozdział <3 tak trzymaj kochana @mortttajulianaaaa

    OdpowiedzUsuń
  19. Ależ się cieszę że tu wróciłaś :3
    Nie trafiłam nadziei, wiedziałam, że w końcu Cesc doczeka się kontynuacji :)
    Czytałam z uśmiechem na twarzy :*
    Czekam na następny :)
    Buziaki :* ♥
    Zapraszam do mnie :3
    http://the-unrealized-suicide-diary.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  20. Trochę mi zajęło, aby przeczytać wszystko, ale każdy rozdział czytałam z zapartym tchem pomiędzy obowiązkami. Cesc jest jednym z moich ulubionych piłkarzy i on jako bad boy bardzo mi się podoba - zwłaszcza to, że ściga się na motocyklach (kocham motocykle! i mega plus, że jeździ na Hondzie).
    Wszystko pisane bardzo fajnym, lekkim językiem. Podoba mi się postać Jazlyn, zwłaszcza to, że jej tata stara się ją wychowywać w tradycji hinduskiej, ale ona za wszelką cenę chce zostać Europejką.
    No i mega jest to, że zderzasz dwa światy: jej, taki grzeczny, poukładany i jego, nie do końca zgodny z prawem.
    Cieszę się, że nie zawiesiłaś bloga i go kontynuujesz, bo na pewno będę tutaj zaglądać. Nie zniechęcaj się, tylko pisz, pisz i pisz!!!!

    Gdybyś miała ochotę, to zapraszam też do siebie na opowiadanie siatkarskie.
    Pozdrawiam,
    E. Lizz
    http://we-will-be-the-champions.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeeej, w końcu znalazłam czas żeby przeczytać! I rozdział jak zwykle wspaniały! :D Masz wrócić na bloga i pisać dalej! Brakowało mi tego opowiadania :) Uwielbiam Twój styl pisania, naprawdę nie wiem jak to robisz, że wszystko jest tak ładnie opisane, takie spójne... I uwielbiam Cesca :D Akcja z łazienką była najlepsza :D Ale strasznie podoba mi się ten jego opis myśli na temat życia, które wybrał. Mega po prostu!

    OdpowiedzUsuń
  22. Nominowałam cię do Liebster Award :* ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze zapraszam na nowy rozdział :* ♥
      http://francescfabregasblog.blogspot.com/

      Usuń
  23. Bardzo podoba mi się ten blog :) Nadrobiłam wszystkie rozdziały dzięki Mrs. Allison Fabregas :) Proszę, napisz do mnie na aska :* @FankaBarcy99

    OdpowiedzUsuń